piątek, 14 października 2011

DOJRZEWANIE...

Od jakiegoś już czasu towarzyszyła jej myśl, że w DROGĘ nie można wybrać się z kimś przypadkowym. Nie, jeśli ma być doświadczeniem głębokim, a takim chciała, żeby było. Nie chciała wędrować jako turysta, chciała być pielgrzymem. Powoli więc oddalała od siebie możliwość wędrowania ze znajomym Hiszpanem, który kilka miesięcy wcześniej zaproponował bycie jej przewodnikiem. Potrzebowała TOWARZYSZA, by wspólnie iść, modlić się, dzielić refleksją… cóż, kogoś, kto zniesie jej ciężkie, gradowe poranki; słabości i kryzysy, których pewnie nie da się uniknąć. Ale i tym razem nie podjęła gorączkowego poszukiwania, zresztą wciąż były to jedynie odległe plany. Po prostu, kiedyś…gdy przyjdzie odpowiedni czas…
Ten czas nadszedł niespodziewanie szybko! Spotkanie, rozmowa i…DECYZJA! Czy to możliwe, że rok 1359 okaże się właśnie rokiem CAMINO????
Znali się dość długo, więc propozycję wspólnej wędrówki przyjęła z otwartością, choć nie byłaby sobą, gdyby nie towarzyszył temu lekki dystans. Teraz wszystko potoczyło się bardzo szybko. Mimo, że na przygotowanie mieli prawie cały rok (ok 330 dni?), trzeba było ustalić trasę, zasięgnąć informacji, sporządzić listę potrzebnych rzeczy, wzmocnić kondycję…tak, DROGA zaczęła się realizować.
Do przygotowań dołączyli jeszcze jeden aspekt: modlitwę pielgrzyma. By nic nie było wydarzeniem losowym, ale Bożym prowadzeniem.


Boże mego życia, stwórz we mnie serce pielgrzymie. Jest we mnie taka cząstka, która mnie wstrzymuje od drogi. Nie pozwól mi zakorzenić się za bardzo ani przyzwyczaić do codziennej krzątaniny i zabezpieczeń, abym nie puścił mimo uszu Twego wezwania do wzrostu i wiary. Gromadzę swój majątek, trzymam się kurczowo darów, ukrywam swe talenty i szczęście. Wyciągam coś z nich na zewnątrz tylko wtedy, gdy wiem, że nic mi nie grozi, nikt mnie nie skrzywdzi i niczego nie stracę. Zapal we mnie ogień miłości do Ciebie i ludzi ,abym czcił bez ustanku piękno życia, nawet gdy trzeba cierpieć. Udziel mi łaski widzenia Twej chwały i marzeń o wspaniałościach, abym zawsze żył Twą chwałą i nie poddał się przeciwnościom. Boże wyjścia i drogi zmiany , której mi trzeba na zewnętrznych i wewnętrznych drogach. Ożyw we mnie świadomość Twej wiernej obecności i błogosław me pielgrzymie serce. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz